Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 2

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

18.219.209.144

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Pomoc czy kula u nogi...

Prace związane z ręcznym przenoszeniem materiałów są częstą przyczyną kontuzji i urazów pracowników – zwłaszcza zaburzeń układu mięśniowo-szkieletowego, w tym nadwyrężeń oraz zwichnięć dolnej części kręgosłupa, ramion i kończyn górnych. Tego typu zagrożenia dla zdrowia pomagają wyeliminować manipulatory przemysłowe. Okazuje się jednak, że czasem nieodpowiednio dobrany manipulator – kosztujący, nie ma co ukrywać, niemałe pieniądze – jest bardziej kulą u nogi niż pomocnym narzędziem.

Właśnie taki przypadek został zgłoszony w naszym zakładzie do społecznych inspektorów pracy. Nieszczęsny manipulator znajduje się na wydziale spawalni, w obszarze HOP D-2, gdzie pracownicy przenoszą klapy bagażnika. Zdaniem pracowników praca owym manipulatorem jest tak trudna i nieefektywna że nie jest w ogóle użytkowany! Co dodatkowo zadziwiło inspektorów, taka sytuacja ma miejsce od początku produkcji Astry V, czyli... dobrych parę lat.

Jak wynika z dokumentacji obszaru, którą otrzymała społeczna inspekcja pracy, zadania realizowane przez pracowników nie wymagają użycia manipulatora na podstawie Polskich Norm, czyli mówiąc prosto zgodnie z prawem można klapy bagażnika nosić ręcznie. Zatem decyzja o zainstalowaniu manipulatora miała na celu poprawienie ergonomii i komfortu pracy, przy jednoczesnym ograniczeniu możliwości urazów ortopedycznych. Jednak tych dobrych intencji nie udało się wdrożyć w życie, mimo podejmowanych później prób adaptacji sprzętu.

Pechowy manipulator był niejednokrotnie przerabiany przez inżynierów już w jego początkowej fazie wprowadzania go do użytku. Działo się to po każdym zgłoszeniu przez pracowników produkcji problemów wymagających zmian konstrukcyjnych. Niestety wysiłki te nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Zapewne ze względu na wymogi technologiczne oraz specyficzne rozmieszczenie stacji roboczych na tym obszarze. Ponadto operowanie manipulatorem tego typu – przemieszczającego się w dwóch osiach – również nie należy do najprostszych.

Nie wiadomo, ile finalnie kosztował cały ten proces dostosowywania manipulatora czasu oraz pieniędzy. Nie ulega natomiast wątpliwości, że od początku pechowy manipulator jest tylko zbędną przeszkodą, którą pracownicy – dosłownie z klapami bagażnika w rękach – obchodzą z daleka. Dlatego też w ocenie społecznej inspekcji pracy zdecydowanie przyszedł już czas aby usiąść, przeprowadzić analizę i poważnie zastanowić się czy nie ma w naszym zakładzie miejsc, w których „niechciany” manipulator mógłby z powodzeniem pełnić swoją rolę. Za nim starzejąc się z biegiem lat technicznie nie trafi do lamusa, czy też wręcz na złom.


Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.04
7,677,539 unikalne wizyty