Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 1

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

3.131.13.93

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Posypały się mandaty

Niedawna kontrola Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) potwierdziła, że zmiany indywidualnych harmonogramów czasu pracy (grafików) pracowników utrzymania ruchu dokonywane były niezgodnie z obowiązującym prawem i naruszały nie tylko obowiązujące porozumienie z 2010 dotyczące systemu pracy w grupie UR, ale również kodeksowe zasady dotyczące czasu pracy. W efekcie inspektorzy PIP wobec winnych łamania prawa pracy rozpoczęli postępowanie mandatowe. Tymczasem bez problemu można było tego uniknąć, gdyż międzyzakładowa Solidarność GMMP od kilku miesięcy zwracała uwagę na niezgodne z prawem roszady i oznaczenia w grafikach pracowników UR.

Co więcej na obowiązek przestrzegania wspomnianego porozumienie – w szczególności w zakresie uzyskiwania pisemnego potwierdzenia zgody pracownika na zmiany jego harmonogramu czasu pracy – podkreślała także już wcześniej sama PIP w swoich wnioskach z kwietnia 2011. Mimo to szefowie UR obowiązek uzyskania zgody podwładnych na przesunięcia w obowiązujących harmonogramach ignorowali, a jednocześnie byli łaskawi przy planowaniu pracy przekraczać kodeksową normę mówiącą o średnio pięciodniowym tygodniu pracy. Żeby nie było wątpliwości – nie zlecali nadgodzin, dopuszczalnych w określonych prawem sytuacjach, lecz z góry planowali, że zatrudnieni w UR pracować będą dłużej niż wynika to z normy kodeksowej. A to nie są już szczególne potrzeby pracodawcy, pozwalające na nadgodziny, lecz zła organizacja pracy. Mówiąc najprościej szefów UR inspekcja pracy zamierza ukarać mandatami nie za nadgodziny, bo mieszając w harmonogramach tych starano się właśnie nie zlecać, lecz planowaniu dodatkowej (ponad kodeksową normę) pracy, która formalnie nadgodzinami nie była.

Żeby nie było wątpliwości, Kodeks Pracy (dokładnie jego art. 1511) dopuszcza możliwość polecenia pracy w nadgodzinach, zarówno po normalnych godzinach pracy (z zachowaniem dobowego czasu odpoczynku), jak w dni wolne z tytułu średnio pięciodniowego tygodnia pracy w okresie rozliczeniowym, czyli w praktyce w soboty. W jednym i drugim przypadku w pierwszej kolejności za nadgodziny powinny być udzielane dni wolne – taką zasadę wprowadziła nowelizacja kodeksu obowiązująca od 1 stycznia 2004 – przy czym, gdy nadgodziny miały miejsce w szóstym dniu tygodnia, to termin takiego „oddawanego” wolnego musi być uzgodniony z pracownikiem (art. 1513 KP). Jeśli nie został ustalony do końca okresu rozliczeniowego, trzeba za nadgodziny zapłacić. Taka sama zasada obowiązuje, gdy pracodawca nie zdołał udzielić wolnego (w proporcji jeden do półtora) za nadgodziny przepracowane w „czarne dniówki”. Gdy bowiem kończy się okres rozliczeniowy mija możliwość rozliczania nadgodzin w naturze i pracownikowi należy się gotówka za dodatkową pracę, w czasie przekraczającym kodeksową normę.

Warto również zwrócić uwagę – co także podkreślili inspektorzy PIP – iż niedopuszczalne było i jest zmienianie harmonogramów UR tylko dlatego, że GLB przesunięto zmiany produkcyjne. Zgodnie bowiem z obowiązującym porozumieniem z 2010 dotyczącym czasu pracy UR nie może to być wyłączną przyczyną zmian w harmonogramach pracy zatrudnionych w tej grupie. Takie zasady zaakceptowała – własnoręcznym autografem – dyrekcja naszego zakładu, dlatego dobrze aby wszyscy je stosowali, chociażby z szacunku dla podpisu własnego szefa.



Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.06
8,019,860 unikalne wizyty