Urlop na żądanie można zgłaszać w dniu rozpoczęcia - Decyzja zawsze pracownika

Niewyczerpane wydają się być pomysły przełożonych różnej rangi na ograniczenie kodeksowych uprawnień pracowniczych, a urlop na żądanie jest zapewne tego najczęstszym przykładem. Warto jednak pamiętać, że większość z tych pomysłów ma tyle wspólnego z prawem, co otwieranie nocą kiosku łomem.

Kodeks pracy – a dokładnie jego art. 1672 – określa jednoznacznie, że czterech dni urlopu pracodawca ma obowiązek udzielić na żądanie pracownika we wskazanym przez niego terminie. Natomiast żądania udzielenia urlopu zgłaszane jest najpóźniej w dniu jego rozpoczęcia. Słowem domaganie się wcześniejszego informowania o urlopie na żądanie nie ma podstaw prawnych i nie zmieniłoby tego nawet ewentualne wpisanie takiego obowiązku do regulaminu czy też umowy pracy. Tak się bowiem składa, że zgodnie z art. 18 Kodeksu pracy wszelkie postanowienia umów o pracę i tzw. innych aktów (regulaminy, zarządzenia) nie mogą być mniej korzystne dla pracownika niż przepisy prawa pracy, a jeśli się zdarzą to są po prostu nieważne.

Kodeksowe przepisy nic nie mówią natomiast o formie zgłaszania urlopu na żądania, co oznacza, że dopuszczalna jest każda forma, również drogą telefoniczną lub sms’ową. Potwierdza to, odwołujący się do kodeksu regulamin pracy, a zatem w GMMP każda forma zgłaszania urlopu na żądanie jest dopuszczalna. Ważne, żeby była skuteczna i dlatego dobrze zadbać o potwierdzenie, że urlopowe żądanie dotarło do przełożonego.

Warto też pamiętać, że zgłoszenia urlopu na żądanie nie trzeba w żaden sposób uzasadniać, ani tym bardziej tłumaczyć się pracodawcy, dlaczego z takiego urlopu chcemy skorzystać. Podobnie jak nie trzeba się wyjaśniać komisji wyborczej, dlaczego przyszliśmy głosować. W obu wypadkach mamy takie prawo i już.