Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 2

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

3.133.139.164

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Stłuczenie problemu

Widz?c, choćby potencjalne, zagrożenie bezpieczeństwa społeczny inspektor pracy, zgodnie z procedur?, alarmuje przełożonego, któremu podlega dany obszar. Ten powinien niezwłocznie podj?ć działania, które – zgodnie z zasad? bezpieczeństwo, zwane z angielska „safety”, przed wszystkim – usun? Ľródła zagrożenia lub przynajmniej zabezpiecz? przed jego skutkami. Zdarzaj? się jednak liderzy, którzy po otrzymaniu zgłoszenia od społecznego inspektora nie zajmuj? się rozwi?zaniem problemu, lecz rozpoczynaj? intensywne dochodzenie, kto się na warunki pracy skarży i szuka dziury w całym, bo wszak do wypadku jeszcze nie doszło. Jak widać niektórzy słówko „safety” tłumacz? nie jako bezpieczeństwo, ale zabezpieczenie i to głównie od problemów, a zwłaszcza potrzeby ich rozwi?zywania.

Można by im pogratulować chytrego konceptu, gdyby nie drobiazg, że – delikatnie mówi?c – nie wydaje się on niespecjalnie skuteczny. Tak jak zamiatanie ?mieci pod dywan, ani tym bardziej niedostrzeganie pajęczyn pod sufitem, w żadnym wypadku nie oznacza porz?dku, tak też unikanie problemu nie prowadzi do jego rozwi?zania. Co gorsza zagrożenie wypadkowe jest niczym przysłowiowa strzelba na ?cianie w filmach Hitchcock’a, która jak pojawia się w pierwszej scenie, to w dziesi?tej musi wystrzelić. Różnica polega jednak na tym, że ofiary s? prawdziwe i jednocze?nie, chc?c unikn?ć drobnych problemów, można się nabawić prawdziwych kłopotów.

Nie można bowiem zapominać, że to na pracodawcy ci?ży kodeksowy obowi?zek zapewnienia zatrudnionym bezpiecznych warunków pracy. Dlatego też firmy wprowadzaj? nie tylko wewnętrzne regulaminy BHP, ale również rozwi?zania maj?ce na celu wykrywanie i eliminację wszelkich zagrożeń, czy jak kto woli sytuacji potencjalnie niebezpiecznych. Ignorowanie ich zapisów oznacza przy tym naruszanie obowi?zków przez przełożonych maj?cych czuwać nad bezpieczeństwem swoich podwładnych. A to skończyć się może – co potwierdza orzecznictwo S?du Najwyższego – dyscyplinark?. Liderzy maj? rozwi?zywać problemy pojawiaj?cych się (bez znaczenia stale, czy też okresowo) zagrożeń, a nie dochodzić, kto je zauważył. Szczególnie, gdy zgłasza je inspektor pracy, który ustawowo ma takie uprawnienia. Mówi?c obrazowo, jak ratownik na plaży wzywa do wyj?cia z wody, bo pojawiły się niebezpieczne meduzy zwane b?belnicami, to należy zabrać się na brzeg, a nie wykorzystuj?c pływackie umiejętno?ci szukać spostrzegawczego, który zauważył ten mocno parz?cy gatunek rurkopława. W tym wypadku ciekawo?ć nie tyle prowadzi do piekła, co na łóżko szpitalnej oparzeniówki.

Każdy powinien zrozumieć, że tak jak tłuczenie termometru nie jest metod? walki z gor?czk? – nawet, je?li jeden z byłych prezydentów, takow? proponował – tak ignorowanie zgłoszeń społecznych inspektorów pracy nie poprawia bezpieczeństwa oraz nikogo nie chroni. Zarówno pracowników przed wypadkiem, jak i ich szefów przed odpowiedzialno?ci?.
Mr Solidarek


Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.06
7,712,145 unikalne wizyty