Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 3

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

3.140.199.3

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Wielogłos sprzeczno?ci

Jako, że obecny kryzys niejedno ma imię, szczególnie w branży motoryzacyjnej, informacja o przej?ciu 37 pracowników naszego zakładu do tyskiego Isuzu nie wywołała ani większego zdziwienia, ani nadmiernych emocji. Szczególnie, że miały być to przej?cia całkowicie dobrowolne, o czym zapewniali nie raz korporacyjni bossowie. Niestety głos dyrektorów (w liczbie dwóch) okazał się nie pokrywać ze zdaniem, co niektórych, niższych przełożonych, którzy rozpoczęli spisywanie list pracowników do skierowania na zsyłkę na wschód (a dokładnie nieodległy południowy-wschód), a nawet niektórym podwładnym – w formie zbliżonym do groĽby – tak? eskapadę gwarantowali.

Słowem ich działania były całkowicie sprzeczne z decyzj? szefów. A warto pamiętać, że gdyby w podobny sposób polecenia dowolnego kierownika zignorował pracownik na linii, to posypałyby się kary i upomnienia, je?li nie wręcz dyscyplinarki.

Można wprawdzie pocieszać się, że kreatywni inaczej przełożeni nie planowali zorganizować syberyjskich kibitek, aby transportować tyskich zesłańców, ani też nie zamierzali ubierać ich w chińskie czapki hańby. Nie zmienia to jednak faktu, że skutecznie storpedowali oni prezentowane przez bossów stanowisko i niebezpiecznie naruszyli autorytet całej dyrekcji. Skoro bowiem jeden z drugim kierownik czy też lider jawnie ignoruj? zdanie szefów, to dlaczego nie miałby tego po cichu robić szary member? Tymczasem skuteczno?ć zarz?dzania opiera się na wykonywaniu poleceń na wszystkich szczeblach zakładowej hierarchii, a nie tylko na najniższym. Wymaganie od jednych pełnego posłuszeństwa i jednoczesne tolerowanie, granicz?cej z warcholstwem, sarmackiej fantazji innych jest prost? drog? do upadku. Dobitnie przekonuj? o tym losy I Rzeczpospolitej, gdzie z takimi zjawiskami w skali całego kraju mieli?my do czynienia. Jak pamiętaj? ci, co na historii nie wagarowali, cało?ć zakończyła się rozbiorami.

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.09
8,278,128 unikalne wizyty