Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 8

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

3.145.103.119

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Do trzech razy?

Kandydatów do pracy w naszym zakładzie nigdy nie brakowało. To nie tylko efekt ogromnego bezrobocia, ale również prze?wiadczenia, iż ?wiatowy koncern o swoich pracowników dba i docenia ich lojalno?ć oraz przywi?zanie do firmy. Niestety kilku naszych - już byłych - kolegów z team’u na własnej skórze przekonało się, że rzeczywisto?ć skrzeczy, gdy po raz drugi odmówiono im przedłużenia umowy o pracę.

Jeden z nich do ówczesnego Opla przyszedł jeszcze w latach 90. wieku XX, prosto po skończeniu szkoły. Przebrn?ł przez sito selekcyjne i rozpocz?ł pracę. Najpierw montował samochody na okres próbny, a póĽniej na umowy czasowe. Obiecywano, że będ? dwie takie „czasówki” (na więcej nie pozwala zreszt? Kodeks pracy), a póĽniej już umowa na czas nieokre?lony. Tyle tylko, że tej trzeciej umowy już z naszym monterem nie podpisano. Miał ponoć zbyt niskie oceny od przełożonych. W 2002 roku zasilił on zatem liczne szeregi bezrobotnych. Nie przysługiwała mu też żadna odprawa, bowiem przecież nie został zwolniony, tylko skończył mu się czas obowi?zywania umowy o pracę. Co ciekawe posłom, którym kończy się kadencja (czyli jak najbardziej okre?lony okres zatrudnienia, bo trudno powiedzieć pracy, jak obserwuje się sejmowe harce) trzymiesięczna odprawa przysługuje... Ot, ciekawostka.

Gdy w ubiegłym roku wspomniany monter dowiedział się, że GM uruchamia w Gliwicach trzeci? zmianę ponownie zgłosił się do pracy przy montażu Opli. I został przyjęty. Znał już przecież zakład, procedury, zasady obowi?zuj?ce przy ta?mie... Miał też do?wiadczenie z pracy w przemy?le motoryzacyjnym. Słowem doskonały pracownik. Okazało się jednak, że doskonały tylko na kilka miesięcy. W grudniu 2005 roku nie przedłużono z nim umowy, bo... miał niskie oceny od przełożonych, a jednocze?nie wszyscy przyjęci wiosn? i latem znali już zakład i procedury. Nasz monter ponownie jest bezrobotny i ma poważne w?tpliwo?ci, czy swoj? karierę zawodow? należało wi?zać ze ?wiatowym koncernem. Był przekonany, że dba o pracowników znacznie lepiej, niż wła?ciciel małego zakładu samochodowego. Tymczasem on pełnił rolę "zapchajdziury" - był dobry jak firma wprowadzała nowy model i sytuacja była napięta, a gdy się poprawiało wysyłano go do PUP-y. To doprawdy oryginalna premia za lojalno?ć. Ale chyba niezbyt skuteczna.

Być może niektórzy specjali?ci od "zarz?dzania zasobami ludzkimi" wychodz? z założenia, że owe "zasoby" zawsze stosuj? zasadę do trzech razy sztuka. Myl? się jednak. Wspomniany monter po raz trzeci aplikacji do naszego zakładu nie wy?le. I raczej nie powie o nim dobrego słowa, choć jeszcze przed kilkoma miesi?cami twierdził, że to firma wymagaj?ca, ale daj?ca szansę pracownikowi. Teraz zmienił zdanie. On stracił złudzenia, a nasz zakład dobr? opinię. Było warto?

Mr Solidarek

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.06
7,864,887 unikalne wizyty