Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 4

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

3.23.60.252

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Codzienno?ć pozastandardowa

Przeczytawszy obowi?zkowo spory podręcznik GM-GMS osoby rozpoczynaj?ce pracę w naszym zakładzie mog? uważać, że to najlepiej zorganizowana firma na ?wiecie. Szybko jednak przekonuj? się, że spora czę?ć korporacyjnych zasad sprawnie funkcjonuje jedynie na papierze. Potwierdza to, niestety, jedna z ostatnich kontroli Społecznej Inspekcji Pracy.

Okazuje się, że na kontrolowanym obszarze do?ć luĽny zwi?zek z rzeczywisto?ci? miała nawet dokumentacja produkcyjna. Pozwalała ona na pracę w tempie 28 sztuk na godzinę, a plan produkcyjny przewidywał 30 sztuk na godzinę. Jednocze?nie zwiększona była obsada linii. Jedna dodatkowa osoba pracowała jako tzw. skoczek (żeby nie powiedzieć zapchajdziura), czyli wykonywała „niestandardow? prace według potrzeb produkcyjnych”. Oczywi?cie na prace w tempie 30 sztuk na godzinę nie było żadnej dokumentacji. Słowem czysta partyzantka.

Niestety takie „elastyczne” podej?cie do potrzeb produkcyjnych wi?zało się ze wzrostem zagrożenia wypadkowego. Na dwóch stacjach brakowało po jedynym pulpicie sterowniczym (raz był jeden na dwóch pracowników, a raz dwa na trzech), a na kolejnej stacji wymuszaj?cy zachowanie zasad bezpieczeństwa pulpit sterowniczy był zmostkowany, czyli mówi?c wprost wył?czony. Najwidoczniej kieruj?c się niepisan? zasad? „production first” niektórzy zapomnieli, że tego typu mostkowanie urz?dzeń bezpieczeństwa prowadzi w naszym kraju do kilku tragedii rocznie. Również w zakładach ?wiatowych koncernów (np. łódzkim Indesicie).

Co gorsza, gdyby do wypadku doszło to na kontrolowanym obszarze mogłyby wyst?pić trudno?ci z szybkim udzieleniem pierwszej pomocy. W apteczce brakowało m.in. bandaża, gazy i zakraplacza do oczu, a lista oraz wizualizacja osób przeszkolonych w udzielaniu pierwszej pomocy była nieaktualna. Najwidoczniej niektórzy przełożeni naogl?dali się filmów wojennych i uznali, że w razie wypadku dobre samarytanki rwać będ? bieliznę w pasy, by ratować rannych... Ryzyko, że owa bielizna będzie jedwabna (ta nie nadaje się na opatrunki) jest przy tym niewielkie, bior?c pod uwagę poziom zarobków w naszym zakładzie.

Przy takim mocno niestandardowym podej?ciu do zasad GM-GMS drobiazgami może wydawać się brak instruktarzy stanowiskowych dla trzech operatorów, którzy tym samym nie mog? pracować w pełnej rotacji czy też przeładowanie (300 proc. normy) bufora produkcyjnego czę?ciami. A wszystko to działo się na ponoć jednym z lepszych – pod względem bezpieczeństwa – obszarów. Strach pomy?leć, jak jest na tych gorszych.
Na usunięcie wykrytych zagrożeń SIP-owców dali dziesięć dni, po których zostanie przeprowadzona kontrola sprawdzaj?ca. Wyeliminowaniem zagrożeń wynikaj?cych z braku pulpitów sterowniczych ma niezwłocznie zaj?ć się wydziałowy koordynator BHP.
(sip)

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.07
8,278,216 unikalne wizyty