Podczas ostatnich negocjacji dyrektor zapowiedział, że podwyżka płac zasadniczych o 500 zł miesięcznie spowoduje obniżenie premii sumy FCP do 13 procent. Nie było to przy tym żadne „niepisane porozumienie”, lecz jednostronna deklaracja pracodawcy. Zwi?zkowy zespół negocjacyjny nie tylko nigdy nie wyraził zgody na takie „porozumienie”, lecz nawet o nim nie słyszał. Zreszt? dyrekcja podczas rozmów płacowych o akceptację obniżenia procentowego wymiaru FCP nie występowała, bo zapewne nie była nawet tym specjalnie zainteresowana. Obecnie FCP ma bowiem charakter premii uznaniowej. Wł?czenie FCP w zakres negocjacji płacowych oznaczałoby, że stawałaby się ona premi? regulaminow? o ustalonej wysoko?ci i jasnych kryteriach przyznawania. I każda póĽniejsza zmiana zarówno wysoko?ci FCP, jak i kryteriów jej przyznania.

Solidarno?ć GM MP od dawna domaga się zapisania FCP jako premii regulaminowej i okre?lenia stałych, oraz co ważne logicznych kryteriów jej przyznawania. Obecnie bowiem mamy np. sytuację, że czę?ć BHP (1 proc.) premii za pierwsze półrocze uzależniona jest od wypadku z utrat? dnia roboczego w tym czasie, ale już w drugim półroczu brane s? pod uwagę wypadki w ci?gu całego roku, czyli okresie dwa razy dłuższym. Zatem naruszenia zasad bezpieczeństwa od stycznia do czerwca ma dwa razy większ? wagę (czy raczej konsekwencje) niż takie samo zdarzenie w między lipcem i grudniem. To trochę tak, jakby za faule w pierwszej połowie meczu piłkarskiego rzuty wolne i karne dyktowane były ponownie po przerwie. Logiki trudno się tu dopatrzyć, ze sprawiedliwo?ci? ma to niewiele wspólnego, a dodatkowo sprawia, że po dwóch wypadkach w pierwszym półroczu BHP-owska czę?ć FCP traci całkowicie rolę motywacyjn?.

Nie zmienia to faktu, że niedopuszczalne jest różnicowanie procentowej wielko?ci FCP w zależno?ci od stawki zaszeregowania. Premia powinna być naliczana od płacy podstawowej niezależnie od tego, czy jej maksymaln? wysoko?ć dyrekcja ustali na 15 czy też 13 proc. Próba wprowadzenia tzw. płacy bazowej różnej od płacy zasadniczej to nic innego jak manipulacja maj?ca doprowadzić do podzielenia załogi. A koszty tej manipulacji ponios? najgorzej opłacani pracownicy. To bowiem oni, zgodnie z dyrekcyjnymi założeniami, maj? otrzymać nawet 152 zł mniej. To ponad połowa tegorocznego wzrostu FCP dla ich „widełek” przy założeniu 13-procentowego wskaĽnika premii! Jednocze?nie jest podobno grupa pracowników, która na wprowadzeniu „stawki bazowej” zyska. HR-owcy w prezentowanych założeniach wprawdzie nie podaj? o kogo chodzi, ale wystarczy znajomo?ć matematyki na poziomie testu gimnazjalnego, by stwierdzić, że będ? to pracownicy z najwyższych poziomów płacowych. W ich bowiem wypadku stała kwota (425 zł) o któr? dyrekcja zamierza zmniejszyć kwotę bazow? stanowi najmniejszy procent wynagrodzenia, czyli ich FCP będzie liczone od podstawy wyższej nie tylko kwotowo, ale i procentowo! Zatem tak liczona premia ma promować kierowników, a dyskryminować membrów. Słowem manipulacja czystej wody.