Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 4

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

18.119.122.86

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Gra w pomidora

Mylenie roli przełożonego, zwłaszcza niezbyt wysokiego szczebla z półbogiem powoli staje się w naszym zakładzie prawdziw? plag?. I niestety może doprowadzić do tragedii. Otóż kilka dni temu prowadzono prace modernizacyjne pod sufitem jednej z hal. Przepisy BHP s? jasne, zatem wszyscy pracownicy powinni mieć nałożone kaski i okulary ochronne. Wszystko było zgodnie z przepisami do czasu, aż na miejscu nie pojawił się jeden z G-liderów, który po miejscu remontu spacerował sobie niczym po warzywnej grz?dce. Oficjalnie sprawdzał, czy wszystko przebiega zgodnie z procedur?, choć sam przepisy łamał.

Na widok b?dĽ, co b?dĽ pracownika (bo G-lider też nim jest), który wyraĽnie szukał okazji, aby czym? ciężkim dostać w głowę zareagował jeden ze społecznych inspektorów pracy zwracaj?c ryzykantowi uwagę, że jego czaszka (plus jej ewentualna zawarto?ć) powinna być przykryta kaskiem. Spostrzeżenie trafne i jak najbardziej zgodne z zasadami GM-GMS. Niestety ani logika wywodu, ani zwi?zek z prawem nie uchroniły SIP-owca od zło?liwych, acz mało wybrednych uwag G-lidera, który po prostu uznał, iż wie lepiej czy kask ma nosić, czy nie i że to on jest wyroczni? w sprawach BHP. Nie wiadomo czy był to efekt młodzieńczej lektury o generale, co się kulom nie kłaniał (ale kilka kul w Bieszczadach o tym nie wiedziało i facet stał się martwym bohaterem), czy też dbało?ć o odpowiedni? prezentację fryzury lub marsowego oblicza dumnego lidera. Faktem pozostaje jednak, że przełożony zamiast przykładu w dbało?ci o bezpieczeństwo pracy (czyżby zasada safety first w GM MP już nie obowi?zywała?) zaprezentował my?lenie z kategorii „elektryka pr?d nie tyka”. Tylko, że cmentarze pełne s? elektryków, którzy na własnej skórze przekonali się, że jednak tyka.

Sprowadzenie procedur i przepisów BHP do znanej w przedszkolach gry w pomidora, z t? tylko różnic?, że zamiast „pomidor” mówi się „ja wiem lepiej” być może niektórym z zakompleksionych przełożonych poprawia humor. Jednocze?nie jest jednak igraniem ze zdrowiem pozostałych pracowników, gdyż w tym wypadku wyj?tki nie potwierdzaj? reguły, lecz j? niszcz?. Sprowokować tragedię jest bardzo łatwo, a jej skutki s? nieodwracalne. I nie ma, co się pocieszać, że wspomnianego przełożonego żadna spadaj?ca ?ruba na szczę?cie nie trafiła. Dachu hali na katowickich targach też nie od?nieżano latami i nic się nie działo, a jak stało się, to zginęło kilkadziesi?t osób.

Jednocze?nie warto się zastanowić, jak kręte s? ?cieżki (bo raczej nie drogi) awansu w naszym zakładzie. Wspomniany lider, jeszcze jako member miał bardzo brzydkie maj?ce niewiele wspólnego z bezpieczeństwem zwyczaje postępowania z ówczesnymi kolegami z linii, nienadaj?ce się do zacytowania w tak poważnej gazetce jak Moplik. Od dawna do?ć specyficznie pojmował bezpieczeństwo, co nie było przeszkod? w awansie. I co w takim wypadku można powiedzieć? Chyba tylko: pomidor.
Mr Solidarek

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.05
8,277,341 unikalne wizyty