Procesy s?dowe o mobbing s? długotrwale i bardzo trudne do udowodnienia. Dotychczas tylko kilka takich spraw w Polsce zakończyło się wygran? poszkodowanych, w tym co najmniej cztery w naszym regionie.

Mobber bowiem zazwyczaj bardzo sprytnie się maskuje, a pracodawca – choć jest odpowiedzialny za stosunki międzyludzkie w zakładzie i prawo nakazuje mu przeciwdziałać mobbingowi – potrafi skutecznie go chronić. Często przeznaczaj?c na ten cel duże pieni?dze, których jednocze?nie sk?pi na podwyżki dla załogi. Do?wiadczenie jednak pokazuje, że firma długo nie może funkcjonować w ten sposób. Poniżanie i nękanie pracowników wcze?niej czy póĽniej odbije się na wizerunku koncernu ze zdwojon? sił?, niszcz?c jednocze?nie jego markę. Tak było m.in. w jednym ze ?l?skich banków, gdzie ofiara mobberki zwolniła się, a pracuj?c już u konkurencji wywalczyła kilkudziesięciotysięczne odszkodowanie.

Warto mieć to na uwadze w chwili, gdy kolejne sprawy o mobbing trafi? na s?dow? wokandę. Dobrze, gdyby zarz?dy poszczególnych spółek zastanowiły się, czy nie lepiej od razu podj?ć działanie zmierzaj?ce do wyeliminowania warunków sprzyjaj?cych mobbingowi (co zreszt? wyraĽnie nakazuje Kodeks Pracy) czy też mniej lub bardziej sensownie udowadniać, że problemu nie było i o mobbingu, lobbingu, a nawet dopingu w zakładzie nie ma mowy.

Jednocze?nie dziwi fakt, że dyrekcja z GM Europe na takie pozorowane działania (i brak reakcji na problem) polskiego zarz?du patrzy przez palce. Przecież tolerowanie mobbingu, brak przeciwdziałania temu zjawisku, to hańba dla przedsiębiorstwa. I mocno w?tpliwa reklama.