Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 1

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

3.145.153.143

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Nawigacja

Prawie troska

Nawet najtwardszego i najbardziej zaangażowanego pracownika czasem dopadnie choroba. Zdarza się przy tym, że domowe sposoby leczenia nawet wsparte różnymi fervex’ami i gripex’ami nie pomagaj?, a tym samym wspomnianemu tytanowi pracy nie pozostaje nic innego jak udać się do lekarza. Ten za? nie ogranicza się zazwyczaj do zaaplikowania leków, lecz jednocze?nie wystawia zwolnienie, gdyż wysiłek utrudnia i przedłuża kurację. Zreszt? chory pracownik jest mniej wydajny i dokładny, czyli zwolnienie popularnie nazywane nadal L-4 (choć druk ten, o wymiarach 105 na 148 mm nie obowi?zuje od końca 1999 roku) chroni pracodawców przed spadkiem jako?ci.

Wiele firm nie może tego zrozumieć i do przebywaj?cych na zwolnieniu pracowników wysyła swoiste grupy kontrolne, w przypadku naszego zakładu składaj?ce się z przedstawiciela dyrekcji i bezpo?rednich przełożonych. Maj? one w założeniach sprawdzić, czy pracownik rzeczywi?cie jest chory i się kuruje. Problem jednak w tym, że zgodnie z prawem nie mog? tego zrobić – po pierwsze stan zdrowia może ocenić tylko lekarz medycyny (bo już nie weterynarii), a nie s? nim ani pracownicy działu HR, zwanego dawniej kadrami, ani też G-lider, a po drugie takiej „delegacji” pracownik może po prostu nie wpu?cić do domu. Zrzucić ich ze schodów wprawdzie nie wolno (to już wykroczenie), ale kontakt można ograniczyć do grzeczno?ciowego „do widzenia” powiedzianego przez domofon (lub drzwi).

Zgodnie z prawem taka wizyta jest naj?ciem, przez prawo traktowanym jako „naruszenie miru domowego”, za co Kodeks karny (dokładnie art. 193) przewiduje roczny pobyt na państwowym wikcie w charakterze osadzonego. Poza bram? zakładu i czasem pracy nawet zwykły member – trzymaj?c się GM-owskiej nomenklatury – jest takim samym obywatelem jak menager, a jego prywatno?ć chroniona jest konstytucyjnie. Co więcej, z faktu podania przez pracownika firmie prywatnego adresu nie wynika zgoda na jego rozpowszechnianie, a jest nim podanie go osobom trzecim, w tym wypadku G-liderowi. Ustawa o ochronie danych osobowych jest bardzo restrykcyjna i nawet w o?wiadczeniach maj?tkowych adresy s? zamazywane. Jako ujawnianie danych osobowych uważa się wyrzucenie na ?mietnik niedokładnie pociętych formularzy wypełnionych przez klientów. A warto pamiętać, że takie czyny prokuratura ?ciga z urzędu.
Tajemnica lekarska zabrania także informowania, kogokolwiek poza samym zainteresowanym o jego schorzeniach i metodach leczenia. Zatem nawet widz?c pracownika leż?cego pod samochodem, a nie w łóżku „zatroskana stanem zdrowia” delegacja dyrekcji może się tylko domy?lać, że nie stosuje on zaleceń lekarza. Choć mógł on zbyt szeroko zrozumieć polecenie „chory powinien leżeć”. Do ukarania zgodnie z prawem nie wystarcz? jednak domysły, potrzebne s? dowody.
Mr Solidarek

Poleć ten artykuł
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.19
7,734,483 unikalne wizyty