Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 4

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

18.225.175.247

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

Udawanie greka, czyli rżnięcie....

Idąc za przykładem pani rzecznik i jej „komunikatu kierownictwa” część przełożonych w ramach aktywnego wspierania „linii kierownictwa” zaczęła rozpowszechniać pogłoskę, jakoby kolportowane przez pracodawcę pismo Państwowej Inspekcji Pracy dotyczące rekompensowania nadgodzin dniami wolnymi były efektem ostatniej skargi zawiązków zawodowych, co jest wierutnym kłamstwem, mającym tyle wspólnego z rzeczywistością, że Ziemia jest płaska, a czasami wklęsła.





W rzeczywistości pismo Państwowej Inspekcji Pracy noszące datę 12 maja 2015 (czyli blisko dwa miesiące wcześniejszą niż początek obecnej kontroli PIP w naszym zakładzie) jest odpowiedzią na zapytanie GMMP Gliwice, podpisane przez jej radcę prawną, które do okręgowego inspektoratu PIP w Katowicach dotarło 27 kwietnia 2015, a zatem musiało być wysłane jeszcze wcześniej. Mówiąc wprost to pracodawca zwrócił się o opinię Państwowej Inspekcji Pracy, którą obecnie wymachuje. Przy czym sądząc po treści tej odpowiedzi nie pytał o zasady wynagradzania nadgodzin, lecz o to czy w przypadku udzielania dni wolnych z tytułu pracy w nadgodzinach pracownik może domagać się zamiast ich wypłaty wynagrodzenia wraz z dodatkiem. Dlatego też odpowiedź ta nie obejmuje całej kwestii rozliczania nadgodzin.

Zadanie takiego wyrywkowego pytania było zresztą zgodne wcześniejszymi zapowiedziami dyrekcji naszego zakładu. Jej przedstawiciele już na początku roku twierdzili, że dodatek za nadgodziny wypłacany będzie tylko w pierwszym półroczu, zaś od lipca – w ramach szukania oszczędności w kieszeniach załogi – pracownicy otrzymywać będą za nadgodziny dni wolne. Warto przy tym zauważyć, że choć pismo Państwowej Inspekcji Pracy jest z połowy maja 2015, to jednak w maju ani czerwcu nie miało zastosowania i dyrekcja się nim nie przejmowała, wypłacając normalnie za nadgodziny wyższe wynagrodzenia. Stało się ono ważne nagle w lipcu, bo pozwala – dzięki manipulacji, ale zawsze – uzasadnić pozbawienie pracowników dodatkowego wynagrodzenia za pracę w soboty i niedziele (choć w te ostatnie zgodnie z Regulaminem Pracy GMMP w ogóle nie powinno się „wymagać pracy”). A przy okazji można spróbować zwalić winę na broniące pracowniczych interesów organizacje związkowe.

Dlatego warto przypomnieć, że udzielanie wolnego w zamian za pracę w nadgodzinach w stosunku 1:1 może odbywać się tylko w terminie (dniu) uzgodnionym z pracownikiem (art. 1513 Kodeksu pracy), przy czym uzgodnienie to powinno mieć formę pisemnego wniosku pracownika (art. 1512 § 1 Kodeksu pracy). Gdy udzielanie wolnego za nadgodziny następuje „bez wniosku pracownika”, w dniu wskazanym przez pracodawcę – czyli tak jak ma to miejsce w naszym zakładzie – to czas wolny udzielany jest „w wymiarze o połowę wyższym od liczby przepracowanych nadgodzin”, czyli w stosunku 1:1,5 (art. 1512 § 2 Kodeksu pracy). Innymi słowy jeśli zależy nam na pieniądzach, to nie podpisujemy żadnych wniosków, ani listy pracujących w sobotę (niedzielę) w zamian za wskazany przez dyrekcję dzień wolny, lecz czekamy na udzielenie wolnego w stosunku 1:1,5 lub też wypłatę dodatku, gdy pracodawca nam takiego wolnego w wymiarze o połowę wyższym nie udzieli. Tu małe wyjaśnienie, jak otrzymamy za nadgodziny nieuzgodnione z nami dni wolne w stosunku 1:1, to przysługuje nam za każdy taki dzień dodatek w wysokości 50 proc. dniówki (tak aby zachowana była proporcja 1:1,5).

Jednocześnie każdy pracodawca, jeśli tylko uzna, że dodatkowego wolnego nie będzie w stanie udzielić do końca okresu rozliczeniowego (i wcale nie musi czekać do jego zakończenia) to wypłaca za nadgodziny dodatek o którym stanowi art. 1511 Kodeksu pracy. Z ekonomicznego punktu widzenia to oczywiście dla pracownika znacznie lepsze rozwiązanie (dodatek za pracę w dni wolne, niedziele i święta oraz w nocy wynosi 100 proc., a za pozostałe dni – 50 proc. dniówki) i dlatego firmy, którym zależy na zmotywowaniu załogi do dodatkowej pracy płacą nadgodziny na bieżąco. Jednak dyrekcja naszego zakładu woli szukać oszczędności w kieszeniach załogi i kombinować, jak zapędzić ludzi do roboty w soboty, niedziele i święta nie płacąc im ekstra ani grosza. Co jest kompletną antymotywacją nie tylko dla obecnych pracowników, ale również potencjalnych. Nie bez kozery związany z przywróceniem trzeciej zmiany nabór nowych pracowników (wszystkiego 300 osób), który miał zakończyć się w grudniu ubiegłego roku trwa do dzisiaj, a jego końca nie widać…

Szczególnie, gdy jednocześnie dyrekcja stara się wmówić załodze, że za pracę w niedziele może udzielać tylko po jednym dniu wolnego – tak jak w przypadku harmonogramowej pracy w ten dzień – choć zgodnie z Regulaminem Pracy GMMP w naszym zakładzie „od pracowników nie wymaga się pracy w niedzielę”, a zatem nie może być ona w ogóle planowana (a była i jest). Czy też stale miesza w rozkładach (grafikach) czasu pracy by uniknąć rozliczania nadgodzin, co samo w sobie jest korzystanie z prawa w sposób niezgodny z jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem, a takie działanie – zgodnie z art. 8 Kodeksu pracy – nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony. Mówiąc kolokwialnie jest po prostu bezprawiem.

Przy okazji zarówno dyrekcja, jak i pani rzecznik w sowim „komunikacie kierownictwa” usilnie próbują podzielić załogę naszego zakładu podkreślając, że nieuzgodnienie zmian w Regulaminie Pracy GMMP dotyczy (zdaniem pani rzecznik „tylko”) 150 pracowników, zaś niezgodne z tym regulaminem tworzenie sześciodniowych rozkładów czasu pracy w grupie pomiarowej (CMM) „zaledwie” 18. Pewnie niebawem dowiemy się ilu to pracowników ma zlecaną pracę w niedziele (choć zgodnie ze wspomnianym regulaminem jej się „nie wymaga”) na Tłoczni czy Spawalni, oczywiście na jednej zmianie i bez materiałówki czy jakości, aby było ich mniej. Wszystko to jest niczym innym, niż – cytując media głównego nurtu – najzwyklejszym szczuciem ludzi przeciwko sobie. Dlatego trzeba stanowczo przeciwstawić się takim praktykom, gdyż największą siłą pracowników jest ich jedność, solidarność i determinacja we wspólnej walce.



Poleć tego news'a
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.06
7,587,841 unikalne wizyty