Szafki pracownicze zastawione przez ciągnik z przyczepą, brak chodnika prowadzącego do budynku (co zimą zmusza do przedzierania się przez śnieżne zaspy) oraz miejsca do spokojnego zjedzenia posiłków w czasie przerwy – to tylko niektóre z pokontrolnych uwag zgłoszonych przez społecznych inspektorów pracy w Voith Oddział Gliwice. Zgodnie z obowiązującym w tej spółce porozumieniem kompleksowe kontrole SIP odbywają się co pół roku.

Podczas ostatniej, przeprowadzonej w listopadzie 2014, społeczni inspektorzy zauważyli, że odległość od najdalszych miejsc pracy do jadalni przekracza ustawowe 75 m, a sama jadalnia jest na nocnej zmianie niedostępna, czyli mówiąc wprost zamknięta na głucho. Co więcej pracownicy Voith zostali pozbawieni swoich pomieszczeń socjalnych i tym samym nie mają odpowiedniego miejsca do spożywania posiłków w czasie przerw w pracy, szczególnie na zmianie popołudniowej, w czasie weekendów i dni nieprodukcyjnych. Problem ten dotyczy zatrudnionych na G-5, G-30, G-60 i G-100.

Dalekie od standardów zapewniających minimum prywatności są natomiast szatnie gliwickiego Voith – nie dość, że w kabinach prysznicowych brakuje zasłonek, to jeszcze umieszczone one są naprzeciwko umywalek z lustrami. Aby – w tym wypadku niedopuszczalna, gdyż naruszająca dobra osobiste pracowników – jawność przebywania w szatni była większa, w oknach brakuje żaluzji.

Czujnemu oku społecznych inspektorów z Voith Oddział Gliwice nie umknęły także potencjalne zagrożenia wypadkowe, np. brak miejsca do przypięcia linki bezpieczeństwa przy klapach dymowych na dachu hali.

We wszystkich tych przypadkach SIP-owcy wystąpili z wnioskami o dostosowanie miejsc pracy i pomieszczeń socjalnych do norm wynikających z przepisów prawa, a także zwrócili się o wyznaczenie pracownikom bezpiecznej drogi przejścia do pomieszczeń socjalnych na poszczególnych obszarach.