Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 4

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

18.225.175.247

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

POŚLIZG PO GODZINACH

Korzystając z brak trzeciej zmiany, a tym samym konieczności zejścia z linii o określonej godzinie, część przełożonych wydłuża czasem pracę na montażu, która tym samym kończy się parę minut po godz. 22. Na pozór niewiele, ale po pierwsze stanowi to spore utrudnienie dla osób dojeżdżających do pracy komunikacją publiczną (która jednak stara się trzymać rozkładu jazdy), po drugie jest niezrozumiałe dla większości, a w końcu niespecjalnie zgodne z prawem, gdyż oznacza przekroczenie dobowego wymiaru czasu pracy. Tymczasem zawsze, gdy dniówka liczy ponad 8 godzin zgodnie z kodeksem rozpoczynają się nadgodziny.

Dlatego też najlepiej, jak praca odbywa się w regulaminowych godzinach bez żadnych poślizgów. Szczególnie, że na montażu – ze względu na specyfikę pracy – dotyczą one zawsze sporej grupy osób, a nie kilku, jak np. na body, skąd zdaje się cały zwyczaj przyszedł. Co więcej przy paru osobach dość łatwo oddać nadplanowy czas pracy w uzgodnionym z nimi terminie, co jest dopuszczalną – choć przez preferującą gotówkę większość niespecjalnie lubianą – formą rozliczania nadgodzin. Gdy technologiczny poślizg dotyczy całego obszaru, problem staje się znacznie poważniejszy i trudniejszy do polubownego rozwiązania.

Zwłaszcza, gdy oznacza on problem z dojazdem. Cóż bowiem z tego, że poślizg w zakończeniu dniówki wyniósł „tylko” pięć minut, skoro w efekcie pracownik nie zdążył na autobus, a tym samym na dwie kolejne przesiadki i do domu zamiast po godz. 23 dotarł dopiero w środku nocy. Tym samym dla niego czas związany – bezpośrednio i pośrednio – z pracą był od standardowego dłuższy o jakieś dwie godziny. Nikt mu tego nie zrekompensuje, a on sam nie mógł takiej sytuacji przewidzieć, ani jej zapobiec. Dlatego choć szczęśliwi czasu nie liczą, to przełożeni już powinni, gdyż inaczej cierpią zarówno zasady współżycia społecznego, jak i wizerunek firmy.



Poleć tego news'a
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.10
7,587,840 unikalne wizyty