Nawigacja

Aktualnie online

-> Gości online: 4

-> Użytkowników online: 0

-> Łącznie użytkowników: 60
-> Najnowszy użytkownik: wojtek

Ostatnie artykuły

Polecamy

Tygodnik Sląsko Dąbrowski

Tygodnik Solidarność

Krewniacy

Grosik

Fundacja Kolosy

Zobacz statystyki

Twój adres IP

18.225.175.247

Ostatnie zdjęcie

Przetłumacz stronę


Losowe zdjęcie

Najczęściej czytane

Najchętniej pobierane

Powitanie

MILCZENIE JEST ZŁOTEM

Wracający ze zwolnienia lekarskiego pracownik często pytany jest z troską przez przełożonego lub przedstawicieli działu HR o stan zdrowia i zazwyczaj zapomina, że na takie pytanie nie musi odpowiadać. Podobnie jak nie musi ujawniać innych prywatnych informacji. Gwarantuje mu to ustawa o ochronie danych osobowych, która zabrania gromadzenia tzw. danych wrażliwych (a jest wśród nich wymieniony stan zdrowia) w sytuacjach innych niż określone w ustawie. Natomiast akty prawne tej rangi przewidują tylko dwa rodzaje informacji medycznych, które może, a nawet powinien, gromadzić pracodawca: orzeczenia lekarskie o braku przeciwwskazań do pracy na określonym stanowisku, popularnie nazywanego „badaniami okresowymi” oraz orzeczenia lekarskie o czasowej niezdolności do pracy, czyli „zwolnienia chorobowego”, na którym obecnie nie jest (bo nie może być) podane na jakie dolegliwości pacjent cierpi. I na tym koniec.

Dlatego też generalnie osoby działające w imieniu pracodawcy nie powinny pytać podwładnych o stan zdrowia, czy też gnębiące ich dolegliwości. A jak już to robią, to można spokojnie ich zbyć (słodkim: nic ci do tego) lub interesująco milczeć. Warto o tym pamiętać, gdyż przekazując własne dane osobowe, sami pozbawiamy się ich ochrony i dajemy pracodawcy możliwość ich wykorzystania. Dlatego dzieląc się z pracodawcą swoją prywatnością nie wolno zapominać znanego z filmów powiedzenia, że wszystko, co powiesz, może być zawsze wykorzystane przeciwko tobie.

Co ciekawe przełożony nie ma także wymagać od podwładnych podania numeru prywatnego telefonu komórkowego czy też e-maila Po pierwsze ich posiadanie nie jest w Polsce obowiązkowe, a po drugie Kodeks pracy pozwala pracodawcy domagać się jedynie adresu do korespondencji. Być może brzmi to trochę archaicznie, ale takie jest prawo. Warto o tym pamiętać, zanim np. weźmie się udział w dyrekcyjnym konkursie, za który płaci się utratą części własnej prywatności.



Poleć tego news'a
Podziel się z innymi: Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
HTML:
Facebook - Lubię To:


Wygenerowano w sekund: 0.04
7,587,840 unikalne wizyty