Zbyt niski poziom zatrudnienia w naszym zakładzie nie tylko sprawia, że notorycznie brakuje ludzi na linii, co potęguje problemy organizacyjne, ale również prowadzi do obciążania pracowników coraz większą liczbą dodatkowych obowiązków. Jednocześnie wykonanie zwiększonych zadań często okazuje się niemożliwe do realizacji w zbyt krótkim czasie taktu technologicznego. Z jednej strony działa to demotywująco – gdyż nic tak nie zniechęca, jak świadomość, że nie ma możliwości „wyrobienia się” z zadaniami – a z drugiej prowadzi do zwiększonej absencji chorobowej, gdyż wytrzymałość ludzkiego organizmu ma swoje granice. Dlatego wszyscy ambitni, którzy starają się je przekraczać, aby podołać zwiększonym obowiązkom wcześniej lub później lądują na zwolnieniu lekarskim.

W efekcie prowadzi to do dalszego pogłębiania się braku ludzi na linii, czyli powstawania klasycznego błędnego koła. Na ten problem związkowcy z Solidarności GMMP zwracali uwagę zarówno naszej gliwickiej dyrekcji, jak i przedstawicielom europejskiego zarządu Opel/Vauxhall. Jego rozwiązanie wymaga nie tylko zapewnienia odpowiedniej obsady linii produkcyjnej, ale także przestrzegania zasad ergonomii przy ustalaniu obowiązków pracowników. Muszą oni mieć nie tylko możliwość spokojnego wykonania zadań w trakcie taktu, lecz także tempo pracy ma umożliwiać późniejszą regenerację sił. Pamiętając przy tym, że po ośmiogodzinnym dniu pracy zatrudniony może na odpoczynek przeznaczyć niewiele więcej czasu – musi bowiem zarówno dojechać do domu, jak i wywiązać się ze swoich zadań społecznych, wynikających choćby z obowiązku wychowywania dzieci.