Realne zamierzenia, czy plany ze sfery pobożnych życzeń?. Znaczenie udziału pracowników w zarz?dzaniu zakładem podkre?lali przedstawiciele Magna International, nowego kanadyjsko-austriackiego współwła?ciciela Opla podczas pierwszego spotkania ze zwi?zkowcami z naszego zakładu. Zwracali uwagę, że jednym z kluczy do rynkowego sukcesu jest identyfikacja się załogi z firm?. Konkrety dotycz?ce planów Magny i jej biznesowych partnerów odno?nie dalszych losów zakładu w Gliwicach nie padły, co było zreszt? do przewidzenia. Już na pocz?tku czerwca zapowiedziano embargo na wszelkie informacje dotycz?ce zamykania zakładów, podziału produkcji czy też planowanej wielko?ci zatrudnienia do ostatecznego sfinalizowania sprzedaży Opla przez GM, czyli co najmniej do pocz?tku sierpnia. Na razie podpisane ostatniego maja porozumienie GM z konsorcjum Magna/Sbierbank nabiera kształtu ostatecznej umowy. – Cały czas dla strony zwi?zkowej zasadnicze znacznie ma utrzymanie miejsc pracy. Bez stabilnego zatrudnienia oraz solidnych zarobków nie ma nawet co snuć, m?drze brzmi?cych, teorii o zwiększonej partycypacji załogi – mówi Mirosław RzeĽniczek, wiceprzewodnicz?cy Solidarno?ci GMMP. – Tylko dobrze wynagradzani i zarz?dzani pracownicy s? w stanie zawojować ?wiatowe rynki.

Czy te warunki, niezbędne do osi?gnięcia sukcesu, będ? spełnione trudno ocenić. Szczególnie, że liczy się ich realizacja, a nie zapowiedzi zwane obietnicami (zwłaszcza pustymi, jak dodaj? zło?liwcy). Na pewno zwi?zki zawodowe będ? trzymać rękę na pulsie i reagować na wszelkie niepokoj?ce działania i decyzje. Nie wolno zapominać, że nowi inwestorzy Opla nie tylko zapowiadaj? zawojowanie rosyjskiego rynku motoryzacyjnego, ale również przypominaj?, że w GME jest 11,5 tys. pracowników za dużo. W?ród nich 2,5 tys. zatrudnionych w niemieckich zakładach. Pozostaje jeszcze 9 tys. osób...

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że sukces nowych inwestorów jest potrzebny zarówno Magnie, jak i załodze naszego zakładu. Zależ? od niego i ich i nasze pieni?dze. Ważne przy tym, aby był on efektem wspólnego działania, a nie doraĽnym geszeftem osi?gniętym kosztem pracowników. Zatem nowi wła?ciciele będ? mieli okazję pokazać w praktyce czy rzeczywi?cie stawiaj? na załogę, czy też tylko tak mówi?. A w gospodarce doskonale sprawdza się biblijne stwierdzenie, że to, po czynach ich poznacie.