Mimo licznych apeli – m.in. Kongresu Metalowców NSZZ Solidarno?ć oraz Regionalnej Sekcji Przemysłu Motoryzacyjnego ?l?sko-D?browskiej Solidarno?ci – resort finansów „nie planuje podjęcia decyzji o obniżeniu podatku akcyzowego od paliw”. Tym samym ministerstwo zamierza biernie przygl?dać się lawinowo rosn?cym cenom paliw, a przy okazji korzystać z wyższych wpływów z podatku VAT (w odróżnieniu od akcyzy naliczany jest on procentowo, czyli jego kwota ro?nie wraz z cen?). Tak w każdym razie wynika z pisma nadesłanego do Sekretariatu Metalowców NSZZ Solidarno?ć.
Zdaniem ministerialnych urzędników nie ma pewno?ci, że obniżka akcyzy spowoduje spadek cen na stacjach benzynowych, gdyż może (ale nie musi) zostać „przechwycona” przez producentów. Oczywi?cie jest pewno?ć, że pozostawienie akcyzy na niezmiennym poziomie spadków cen na pewno nie spowoduje. Jednocze?nie resort finansów podkre?la, że akcyza na olej napędowy (1.048 zł za tysi?c litrów) jest niewiele wyższa od poziomu wymaganego przez UE (1.033 zł). Zapomina już jednak, że akcyza za benzynę (1.565 zł za tysi?c litrów) jest od unijnego minimum (1.244 zł) sporo wyższa, a co gorsza wszystkie stawki liczone s? po „unijnym” kursie 3,77 zł za euro, czyli sporo wyższym od obecnego (niecałe 3,25 zł za euro). Zatem akcyzę należałoby obniżyć choćby po to, aby złagodzić negatywny wpływ tych różnic kursowych na cenę paliw, a tym samym rodzinne budżety Polaków i cał? gospodarkę. Gdyby była możliwo?ć przeliczenia minimalnej akcyzy po aktualnym kursie złotego to wynosiłaby ona ok. 1.070 zł dla benzyny i 890 zł dla oleju napędowego! Podatki (akcyza, VAT i tzw. opłata paliwowa) stanowi? ponad dwie trzecie ceny benzyny na stacji.