Powiedz famie, że jest głupia - zwykł mawiać Tadeusz Boy-Żeleński, gdy proszono go o skomentowanie jakie? plotki czy też anonimowej informacji, w latach 20. ubiegłego wieku nazywanej fam?. Cały czas podobna zasada obowi?zuje w USA, gdzie odpowiedzi? na rewelacje "dobrze poinformowanych żródeł" jest niemal zawsze stwierdzenie "bez komentarza" Dlaczego? Bowiem trudno prowadzic debatę z osobnikiem, który nie wie (albo nie chce wiedzieć) jak się nazywa. Wyj?tkiem może być tylko sytuacja ograniczenia wolno?ci wypowiedzi (np. cenzura), wówczas anonimowe wypowiedzi maj? pocz?tkować dyskusję. Pocz?tkować, ale nie zastępować. W latach 80. pół Polski wiedziało, że cytowany w Radiu Wolna Europa Maciej Poleski to Czesław Bielecki, choć ten ostatni przed oficerami SB temu zaprzeczał. Przestał zaprzeczać, gdy wspomniana formacja przeszła do historii i za słowa Poleskiego brał odpowiedzialno?ć. A żadnej odpowiedzialno?ci nie chc? wzi?ć na siebie autorzy pojawiaj?cych się ostatnio anonimów atakuj?cych Solidarno?ć w naszym zakładzie. I dopóki nie zmieni? zdania, nie powinni liczyć na odpowiedż. Z anonimami się bowiem nie dyskutuje, podobnie jak z terrorystami nie negocjuje. Gdy jednak zaczn? odpowiadać za własne opinie, to rozmowa rozpocznie się natychmiast. Solidarno?ć zawsze walczyła o wolno?ć wypowiedzi. Był to jeden z 21 gdańskich postulatów, dokładnie trzeci. (red)